Podejrzany został oskarżony o morderstwo i podpalenie Autor: Marta Magdalena Niebieszczanska 19. september 2020 13:34 Vísir/Nadine Mężczyźnie, który od około 12 tygodni przebywał w policyjnym areszcie z powodu podejrzenia o celowe podpalenie budynku mieszkalnego w centrum Reykjaviku, postawiono oficjalne oskarżenie o morderstwo i podpalenie. Zastępca prokuratora rejonowego Kolbrún Benediktsdóttir potwierdziła w rozmowie z Vísir, że prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia wobec mężczyzny, który podpalił budynek. Terminu rozprawy jeszcze nie wyznaczono. Oskarżony został poinformowany o zarzutach. Człowiek ten przebywał w areszcie przez 12 tygodni, czyli przez maksymalny czas, przez jaki ktoś może przebywać w areszcie policyjnym na Islandii bez postawienia mu zarzutów. Pożar, który miał miejsce 25 czerwca, na ulicy Bræðraborgarstígur 1 czerwca, doprowadził do śmierci trzech osób i spowodował potężne straty w budynku i majątku kilkunastu osób. Wszyscy, którzy zginęli w pożarze byli polskimi obywatelami. Guðbrandur Jóhannesson, prawnik reprezentujący dziesięć osób, które mieszkały w domu oraz rodziny zabitych w pożarze, potwierdził reporterom, że zamierza wystąpić o odszkodowanie przeciwko podejrzanemu o podpalenie. Tragedii można było zapobiec, gdyby budynek miał lepszą ochronę przeciwpożarową. O budynku tym pisani już kilkakrotnie w mediach, podając go jako dowód na to, że zagraniczni pracownicy mieszkają bardzo często w nieodpowiednich warunkach. W roku 2015 dziennikarz gazety Studnin, przeprowadził wywiad z jednym z byłych mieszkańców domu, który opisał dom jako zniszczony. Według niego w wielu miejscach występowała pleśń, a mieszkańcami byli głównie zagraniczni pracownicy. Osoby te wynajmowały małe pokoje, za które płacili około 90 000 ISK miesięcznie. W całym budynku było tylko jedno wejście i nie było żadnych wyjść ewakuacyjnych, przeciwpożarowych. Inny mieszkaniec budynku powiedział w rozmowie z RÚV, że dom był w bardzo złym stanie i że właściciel nieruchomości sprzeciwiał się wprowadzaniu niezbędnych napraw do tego stopnia, że mieszkańcy byli zmuszeni odmówić płacenia czynszu do czasu ich wykonania. Według innego mieszkańca, czynsz za mały pokoik, był w wysokości 80 000 ISK miesięcznie. Zgodnie z informacjami podanymi przez świadków, w budynku mieszkało podobno 14 innych osób, z których wszystkie dzieliły jedną kuchnię i łazienkę. Nieruchomość była zarejestrowana jako własność firmy o nazwie HD verk ehf, informuje Vísir. Dziennikarze informowali również, że ta nieruchomość nie była zarejestrowana jako nieruchomość mieszkalna ani jako pensjonat, co sprawia, że ludzie mieszkali tam nielegalne. Mest lesið W Keflavíku wylądował samolot ze szczepionką Polski Grupowe infekcje związane z przyjezdnymi Polski Wypadek w Þorlákshöfn Polski Związki zawodowe VR i Efling nie popierają nowego układu podpisanego przez SGS Polski Turyści wolą język islandzki Polski Zaskakująco wysoka liczba zgonów Polski Silne trzęsienie koło wulkanu Bárðarbunga Polski Rekordowa wygrana w Vikinglottó Polski Od północy będą obowiązywać nowe zasady Polski Trzy nowe infekcje poza kwarantanną Polski
Mężczyźnie, który od około 12 tygodni przebywał w policyjnym areszcie z powodu podejrzenia o celowe podpalenie budynku mieszkalnego w centrum Reykjaviku, postawiono oficjalne oskarżenie o morderstwo i podpalenie. Zastępca prokuratora rejonowego Kolbrún Benediktsdóttir potwierdziła w rozmowie z Vísir, że prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia wobec mężczyzny, który podpalił budynek. Terminu rozprawy jeszcze nie wyznaczono. Oskarżony został poinformowany o zarzutach. Człowiek ten przebywał w areszcie przez 12 tygodni, czyli przez maksymalny czas, przez jaki ktoś może przebywać w areszcie policyjnym na Islandii bez postawienia mu zarzutów. Pożar, który miał miejsce 25 czerwca, na ulicy Bræðraborgarstígur 1 czerwca, doprowadził do śmierci trzech osób i spowodował potężne straty w budynku i majątku kilkunastu osób. Wszyscy, którzy zginęli w pożarze byli polskimi obywatelami. Guðbrandur Jóhannesson, prawnik reprezentujący dziesięć osób, które mieszkały w domu oraz rodziny zabitych w pożarze, potwierdził reporterom, że zamierza wystąpić o odszkodowanie przeciwko podejrzanemu o podpalenie. Tragedii można było zapobiec, gdyby budynek miał lepszą ochronę przeciwpożarową. O budynku tym pisani już kilkakrotnie w mediach, podając go jako dowód na to, że zagraniczni pracownicy mieszkają bardzo często w nieodpowiednich warunkach. W roku 2015 dziennikarz gazety Studnin, przeprowadził wywiad z jednym z byłych mieszkańców domu, który opisał dom jako zniszczony. Według niego w wielu miejscach występowała pleśń, a mieszkańcami byli głównie zagraniczni pracownicy. Osoby te wynajmowały małe pokoje, za które płacili około 90 000 ISK miesięcznie. W całym budynku było tylko jedno wejście i nie było żadnych wyjść ewakuacyjnych, przeciwpożarowych. Inny mieszkaniec budynku powiedział w rozmowie z RÚV, że dom był w bardzo złym stanie i że właściciel nieruchomości sprzeciwiał się wprowadzaniu niezbędnych napraw do tego stopnia, że mieszkańcy byli zmuszeni odmówić płacenia czynszu do czasu ich wykonania. Według innego mieszkańca, czynsz za mały pokoik, był w wysokości 80 000 ISK miesięcznie. Zgodnie z informacjami podanymi przez świadków, w budynku mieszkało podobno 14 innych osób, z których wszystkie dzieliły jedną kuchnię i łazienkę. Nieruchomość była zarejestrowana jako własność firmy o nazwie HD verk ehf, informuje Vísir. Dziennikarze informowali również, że ta nieruchomość nie była zarejestrowana jako nieruchomość mieszkalna ani jako pensjonat, co sprawia, że ludzie mieszkali tam nielegalne.
Mest lesið W Keflavíku wylądował samolot ze szczepionką Polski Grupowe infekcje związane z przyjezdnymi Polski Wypadek w Þorlákshöfn Polski Związki zawodowe VR i Efling nie popierają nowego układu podpisanego przez SGS Polski Turyści wolą język islandzki Polski Zaskakująco wysoka liczba zgonów Polski Silne trzęsienie koło wulkanu Bárðarbunga Polski Rekordowa wygrana w Vikinglottó Polski Od północy będą obowiązywać nowe zasady Polski Trzy nowe infekcje poza kwarantanną Polski